Jeden dzień w Vigo. Wycieczka do drugiego największego miasta w Galicji
Czy w jeden dzień jesteśmy w stanie zwiedzić duże hiszpańskie miasto? To bardzo trudne pytanie, ponieważ wszystko tak naprawdę zależy od tego, co rozumiemy poprzez słowo zwiedzić. Jeśli chcemy skorzystać ze wszystkich atrakcji, które oferuje nam to miasto i poczuć się w nim jak lokalsi, to 24 godziny na pewno nam nie wystarczy. Jednak gdy chcemy zobaczyć najważniejsze zabytki i poznać jego esencję, jeden dzień może okazać się dobrym rozwiązaniem. To właśnie przypadek mojej wycieczki do Vigo, drugiego największego miasta w Galicji.
Z Portugalii do Hiszpanii
W styczniu tego roku pojechałam pierwszy raz do Portugalii. Wybór padł na Porto, czyli drugie co do wielkości miasto w tym kraju położone na północy. Spędziłam tam pięć pięknych dni, ale już na etapie planowania wycieczki wiedziałam, że muszę wykorzystać fakt, że z Porto do granicy z Hiszpanią jest zaledwie 120 kilometrów. Okazało się, że dojechanie do Vigo nie jest problematyczne i najlepiej (również cenowo) wychodzi pociąg Celta. Pociąg kursuje dwa razy w ciągu dnia: rano i wieczorem, więc pasuje niemal idealnie na jednodniową wycieczkę.
Jak kupić bilety na pociąg? Można skorzystać z aplikacji hiszpańskiego przewoźnika Renfe, jednak w naszym przypadku było to niemożliwe. Dlaczego? Przez dwa kolejne dni odbywały się strajki portugalskich i hiszpańskich kolei… Udaliśmy się zatem na przepiękny dworzec São Bento i kupiliśmy bilety w kasie. Pracownicy mówili po angielsku i potrafili w bardzo jasny sposób wyjaśnić, jak działa ten pociąg. Z uwagi na fakt, że przekraczamy granicę innego kraju, sprzedawczyni poprosiła nas o dokument tożsamości. Bilet kosztował prawie 7 euro dla osoby dorosłej w jedną stronę. Była to cena promocyjna i nie można było wymienić go na inny.
Przyjechaliśmy na dworzec Campanhã jakieś 15 minut przed odjazdem pociągu i okazało się, że z uwagi na strajki w Hiszpanii nasz pociąg jedzie tylko do stacji Viana do Castelo i będziemy musieli przesiąść się do autokaru. Byliśmy trochę zdziwieni, ponieważ nikt nam wcześniej o tym nie mówił, ale zdecydowaliśmy śledzić innych pasażerów, żeby się po prostu nie zgubić. Faktycznie, w tej małej miejscowości czekał na nas autokar Renfe, który zabrał nas do Vigo, a dokładniej na dworzec kolejowy Vigo-Guixar. Cała podróż trwała ponad 2 godziny. Pamiętajcie, że między Hiszpanią a Portugalią jest jedna godzina różnicy!

Tablica informacyjna z pociągiem Celta

Bilety Renfe

Dworzec w Viana do Castelo

Przesiadka do autokaru Renfe do Vigo

Dworzec kolejowy Vigo Guixar
Ważne informacje o Vigo
Vigo jest położone na zachodnim wybrzeżu Galicji i od granicy z Portugalią dzieli je około 30 kilometrów. Miasto leży nad Oceanem Atlantyckim, więc istotną działalnością tutaj jest zdecydowanie rybołówstwo i okrętownictwo i właśnie dzięki temu miasto jest kluczowym ośrodkiem handlowym i przemysłowym. Vigo zamieszkuje obecnie około 300 tysięcy mieszkańców. Warto pamiętać, że Galicja jest wspólnotą autonomiczną ze swoim własnym językiem, więc nie powinno dziwić, że znaki drogowe lub nazwy instytucji państwowych będą zapisane językiem galicyjskim i hiszpańskim. Zwiedzanie Vigo często jest uzależnione od warunków pogodowych i od października do lutego liczba opadów jest naprawdę spora. W tych miesiącach pada średnio po 14 dni, więc parasol i płaszcz przeciwdeszczowy to pewnego rodzaju must have.

Tablica informacyjna na budynku poczty w języku hiszpańskim i galicyjskim
Co zobaczyć w Vigo?
Nasza wizyta w tym pięknym mieście rozpoczęła się na dworcu kolejowym Guixar. Zmęczeni podróżą udaliśmy się do pobliskiego baru na café con leche. To co zdecydowanie urzekło nas w tym miejscu, to przemiła obsługa. Pan za barem był bardzo uprzejmy, uśmiechnięty i zarażał dobrym humorem i nastawieniem. Wiedzieliśmy, że ten dzień będzie należeć do udanych i zaczęliśmy prawdziwe zwiedzanie.

W cenie café con leche dostaliśmy też kawałek domowego ciasta
Pierwszy przystanek to port, którego nie można przeoczyć, bo okazuje się, że jest to jeden z największych portów rybackich na świecie. Działa w nim wiele dużych firm zajmujących się rybami oraz głęboko mrożonymi produktami nie tylko z Hiszpanii, ale również z Argentyny, Chile czy Mozambiku. Oprócz tej części przemysłu, można zauważyć w porcie wielkie statki wycieczkowe. Ważnym miejscem są pomniki w okolicy portu, które upamiętniają masową emigrację z Hiszpanii po wojnie domowej i w czasie dyktatury generała Franco.

Zatoka

Basen niedaleko portu

Terminal

Pomnik emigrantów

Statek wycieczkowy
W okolicach portu znajduje się punkt informacji turystycznej, gdzie możecie zabrać papierową mapę miasta oraz kupić dodatkowe wycieczki. Najpopularniejszą atrakcją morską jest zdecydowanie rejs do Wysp Cíes, które znajdują się około 3 km od wybrzeża Rías Baixas. Mówi się, że jest to jedno z najpiękniejszych miejsc w całej Galicji. Na archipelagu nikt nie mieszka i jest on całkowicie pod ochroną Parku Narodowego Atlantyckich Wysp Galicji.
Niedaleko znajduje się już turystyczne centrum miasta. Z uwagi na fakt, że przyjechaliśmy do Vigo na początku stycznia wszędzie mogliśmy zauważyć świąteczne dekoracje. Bombki, choinki, światełka… Okazuje się, że Vigo jest drugim miastem w Hiszpanii pod względem wydanych pieniędzy na takie właśnie instalacje. Faktycznie, taki widok robi wrażenie i to nawet za dnia.

Diabelski młyn

Świąteczne dekoracje

Pomnik O Sereo (El Sireno)

Idealne miejsca do robienia zdjęć
Pierwszym miejscem w tej strefie, które zwiedziliśmy to ulica ostryg (calle de las ostras),czyli punkt obowiązkowy dla wszystkich smakoszy. Jest to uliczka o długości około 200 metrów, gdzie stoją tylko i wyłącznie stragany z ostrygami z Ría de Vigo. Do tych przysmaków warto dokupić kieliszek białego wina, żeby przeżyć galicyjskie uniesienie smakowe. To właśnie też w tej okolicy macie różne sklepiki z pamiątkami, bary i restauracje. My zrobiliśmy tutaj drugą przerwę na małe piwko (una caña) oraz inne przekąski.

Ulica ostryg z rana

Stoiska z pamiątkami

Dos cañas y tapas
Rozpoczęliśmy dłuższy spacer po typowo sklepowych uliczkach. Najważniejsza z nich nazywa się Calle de Príncipe, która została nazwana na cześć syna Isabelii II Hiszpańskiej. Znajdziecie tutaj wszystko: odzież, obuwie czy biżuterię. Jeśli nie macie ochoty iść na zakupy, nie ma sprawy, wystarczy spacer i podziwianie pięknych budynków. To był poniekąd nasz plan, chodzić trochę bez celu w poszukiwaniu esencji Vigo. Co jakiś czas robiliśmy przerwy i patrzyliśmy na tętniące życiem miasto.

Tętniące życiem Vigo

Architektura miasta
Po obiedzie w restauracji serwującej typowe galicyjskie dania udaliśmy się na wzgórze O Castro, gdzie oprócz niezwykle zielonego parku zobaczycie stanowisko archeologiczne. Okazuje się, że to właśnie tutaj znajdują się pozostałości po pierwszych osadnikach z II i III wieku p.n.e. Choć wejście na wzgórze potrafi zmęczyć (nie korzystaliśmy w Vigo z transportu zbiorowego), zdecydowanie warto przeznaczyć kilkadziesiąt minut na ten spacer. Z O Castro rozciąga się wyjątkowy widok nie tylko na miasto, ale również zatokę.

Widok na zatokę

Stanowisko archeologiczne
Zeszliśmy ze wzgórza i zauważyliśmy, że bardzo blisko nas spacerują turyści, z którymi przyjechaliśmy do Vigo pociągiem. Zbliżaliśmy się już powoli do godziny odjazdu autokaru, więc musieliśmy wracać na dworzec. Zrobiliśmy krótką przerwę na drugą kawę i tą samą trasą dotarliśmy do miejsca, w którym zaczęła się nasza wycieczka. Nie byłabym sobą, gdybym nie znalazła słoneczników w Vigo! Jakieś dwie minuty od dworca znajduje się kawiarno-bar Girasoles, co za zbieg okoliczności!

Druga siedziba naszej szkoły w Vigo?
Na długo zapamiętamy ten piękny słoneczny dzień w Vigo i już nie możemy doczekać się powrotu. Jeśli już tam byliście, koniecznie napiszcie w komentarzu, jakie były Wasze wrażenia. A jeśli taka wycieczka jeszcze przed Wami, zostawiam mapę z najważniejszymi miejscami do wydrukowania.
Leave a Reply