Rocambolesc, czyli jak zjeść u cukiernika z trzema gwiazdkami Michelin
Girona to jedno z większych miast w Katalonii i jest głównie kojarzone przez Polaków z lotniskiem, z którego często udają się do Barcelony lub nadmorskiego kurortu jak Lloret de Mar. A szkoda, ponieważ uważam, że zwiedzenie Girony jest punktem wręcz obowiązkowym podczas katalońskich wakacji i to z wielu powodów: średniowiecznej starówki, dzielnicy żydowskiej czy malowniczych widoków wzdłuż rzeki Onyar. W tym wpisie skupię się tylko na kulinarnej stronie tego miasta i opowiem o tym, jak za naprawdę niewielką cenę zjeść lody stworzone przez cukiernika restauracji z trzema gwiazdkami francuskiego przewodnika Michelin.
Wąskie uliczki starego miasta girony
Widok z murów otaczających miasto
Moja wycieczka do Girony
W Gironie miałam przyjemność być dwa razy. W 2015 roku zwiedziłam najbardziej turystyczne miejsca i odwiedziłam urokliwe księgarnie w poszukiwaniu książek do pracy licencjackiej. Rok później wróciłam do stolicy prowincji Gironès ze znajomym w roli lokalnego przewodnika, który pokazał mi, gdzie na co dzień bywają mieszkańcy tego miasta. Bardzo ucieszyła mnie zaproponowana koncepcja zwiedzania. Miałam już jakieś pojęcie o tym, czym jest tradycyjna katalońska kuchnia (np. pa amb tomàquet, chleb z pomidorem i oliwą lub escalivada, sałatka z pieczonej papryki, bakłażana i cebuli), ale chciałam spróbować innych dań i poznać nowe smaki.
Wieczorny spacer po murach
Domy przy rzece Onyar
Najlepsza restauracja na świecie
Wiedziałam też, że to właśnie w Gironie znajduje się ówczesna najlepsza restauracja na świecie. Chodzi oczywiście o El Celler de Can Roca, która uzyskała ten tytuł dwukrotnie (2013, 2015). Nie jest to jednak jedyne wyróżnienie tej restauracji, bowiem oprócz drugiego (2011, 2012, 2014, 2016, 2018) i trzeciego (2017) miejsca w konkursie The World’s Best 50 Restaurant, mogłabym wymienić cały szereg innych nagród. Pierwszą gwiazdkę Michellin przyznano jej w 1995 roku, drugą siedem lat później, a trzecią otrzymała w 2009 roku i utrzymuje ją do tej pory.
Restauracja El Celler de Can Roca
Bracia Roca
Tak jak czytamy na Wikipedii, restauracja El Celler de Can Roca została otworzona w 1986 roku przez trzech braci Roca: Joana, Josepa i Jordiego. Pierwotnie znajdowała się obok lokalu gastronomicznego rodziców w Taialà (dzielnicy na obrzeżach Girony), ale w 2007 roku została przeniesiona na ulicę Can Sunyer 48. W wielu wywiadach bracia Roca podkreślali, jak ważną rolę w ich życiu i dalszej karierze odegrała właśnie rodzinna restauracja Can Roca. To właśnie tam, jak czytamy na ich stronie internetowej, bawili się, robili lekcje i oglądali telewizję podczas gdy ich mama, Montserrat Fontané, przygotowywała tradycyjne katalońskie dania dla gości Can Roca.
W czym tkwi sukces restauracji?
Każdy z braci odpowiada za inny kulinarny aspekt, co tworzy idealny trójkąt równoboczny, łączący to, co stałe, płynne i słodkie. Najstarszy z braci, Joan (ur. 1964) jest szefem kuchni i tworzy wspaniałe kompozycje smakowe; z kolei Josep (ur. 1966) jest sommelierem, choć sam lubi nazywać się camarero de vinos (czyli kelnerem od wina), i dobiera wino do konkretnych dań; najmłodszy z braci Jordi (ur. 1978) jest odpowiedzialny za przygotowanie niezwykłych deserów. Ich kuchnia jest fuzją katalońskich tradycji z nowoczesnymi rozwiązaniami i awangardową prezentacją. Na stronie internetowej El Celler de Can Roca możemy przeczytać następujące słowa, które oddają istotę ich kulinarnego projektu:
Dar y recibir. Nutrirnos de inspiración externa. Compartir motivación interna. Abiertos al infinito, compartiendo mundo: sumar, colaborar, concienciar, investigar, cuidar, preservar lo que amamos, el mundo y la humanidad que lo habita.
El Celler de Can Roca
Ile kosztuje taka przyjemność?
Niemniej jednak na takie doświadczenie kulinarne musimy trochę poczekać, ponieważ lista oczekujących jest dość długa: jeśli chcemy udać się do El Celler de Can Roca w listopadzie 2022 roku, musimy zapisać się już z początkiem grudnia 2021. Inną istotną kwestią jest cena, która jest oczywiście wysoka, ale można ją wytłumaczyć prestiżem restauracji i jakością wykorzystywanych produktów. Menu degustacyjne kosztuje od 190 do 225 euro, a dodatkowe opłaty są związane z profesjonalnym doborem wina przez Josepa (od 75 do 110 euro). Wiem, że dla niektórych kwoty te są absurdalne, ale dla prawdziwych sybarytów jest to adekwatna cena za przeżycie tak wspaniałego festiwalu smaków.
Lody u Jordiego
Będąc w Gironie raczej nie wybierzemy się spontanicznie do El Celler de Can Roca, ale nadal możemy wybrać się do restauracji rodziców albo spróbować lodów autorstwa samego Jordiego. W 2016 roku odwiedziłam lodziarnię Rocambolesc znajdującą się w samym centrum starówki (Santa Clara 50) i myślę, że jest to punkt obowiązkowy na gastronomicznej mapie tego miasta. Filozofia Rocambolesc jest następująca:
Recreamos un mundo de fantasía dónde todo es posible y dónde los adultos pueden revirir su niñez cruzando la puerta de Rocambolesc.
Rocambolesc
Pamiętam, że byłam zachwycona wystrojem lodziarni, ponieważ faktycznie wyglądała jak kraina nie z tego świata zainspirowana dziecięcymi marzeniami. Oprócz klasycznych smaków takich jak czekolada czy wanilia, można było wybrać te bardziej nieoczywiste smaki. Zaintrygował mnie wówczas smak bazyliowy i był on niesamowicie odświeżający, czyli idealny na lato. Inne dostępne smaki to na przykład pieczone jabłko, dulce de leche (kajmak) czy turrón (tradycyjny świąteczny nugat). Kupując lody w sklepie, możemy wybrać dodatki – posypkę w postaci czekoladowe biszkoptu czy kolorowych gwiazdek.
Wejście do lodziarni przy Santa Clara 50
¿Cómo quieres tu helado?
Jeśli nie mamy ochoty na porcjowane lody, warto przyjrzeć się propozycjom na patyczkach bądź w tubkach. Lody na patyku mają przezabawne kształty, np. dłoni, smartfona (zabawa słowna icephone) czy niedźwiedzia z herbu Madrytu. Obecnie w ofercie Rocambolesc są również świąteczne pralinki, turrones, pierniczki i kalendarz adwentowy.
Lody bazyliowe, mniam!
Gerard zadowolony ze swojego smaku!
Kwoty są o wiele niższe niż za desery w El Celler de Can Roca, ale nadal są trochę wyższe niż w innych miejscach tego typu. Myślę, że planując podróż do Barcelony warto przeznaczyć jeden dzień na odwiedzenie Girony i skosztowanie tych niesamowitych przyskamów.
W Academia Girasol znajduje się kilka pamiątek z moich podróży do Hiszpanii. Zobacz jak wygląda szkoła języka hiszpańskiego w Poznaniu.
Jedna odpowiedź
Ewelina
Dwa razy byłam już na lotnisku w Gironie, a nigdy nie zwiedziłam tego miasta. Następnym razem wpadnę do centrum i odwiedzę lodziarnię Rocambolesc! Dobrze znać takie sprawdzone adresy 🙂