z Brak komentarzy

Współczesne kino hiszpańskie. Tydzień Hiszpańskiego Kina w Poznaniu

W tym roku odbyła się już 21. edycja Tygodnia Hiszpańskiego Kina, czyli przeglądu filmowego, którego głównym celem jest zaprezentowanie polskiej publiczności najnowszych i najciekawszych tytułów wyprodukowanych w Hiszpanii. Wydarzenie to ma miejsce zawsze w marcu. Odbywa się w aż 7 miastach w Polsce (Warszawa, Kraków, Poznań, Katowice, Łódź, Gdańsk i Wrocław).

Tydzień Hiszpańskiego Kina

kino muza w poznaniu

Tydzień Hiszpańskiego Kina

21. edycja tygodnia hiszpańskiego kina

Dlaczego warto wziąć w nim udział?

Krótko mówiąc, jest to niesamowita okazja na obejrzenie filmów, do których raczej trudno byłoby nam dotrzeć samodzielnie. Co najważniejsze, dzięki takim inicjatywom możemy obcować z językiem i kulturą Hiszpanii jeszcze bliżej. Jest to, moim zdaniem, punkt obowiązkowy w kalendarzu wszystkich osób uczących się języka hiszpańskiego. Jeśli w tym roku nie mogliście wziąć udziału w żadnym pokazie, nic straconego. Byłam na aż dwóch filmach w Kinie Muza i opowiem Wam o moim przemyśleniach. Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego wpisu, zapamiętacie, że od teraz marzec jest miesiącem hiszpańskiego kina i weźmiecie udział w przyszłych edycjach.

Hiszpańskie kino

najnowsze filmy zobaczysz w kinie

Hiszpańskie kino

do dobrych filmów trudno dotrzeć samemu

Recenzja filmu 24 godziny

Pierwszym filmem, który obejrzałam w ramach THK był En los márgenes (2022). Tytuł został przetłumaczony na język polski na 24 godziny, co jest zgodne z głównym zamysłem fabuły, czyli przedstawienie 24 godzin z życia kilkunastu osób żyjących w tej samej społeczności. Oryginalny tytuł jest o wiele ciekawszy, ponieważ w dosłownym tłumaczeniu chodzi o życie na marginesie społeczeństwa, które niezbyt troszczy się o doświadczone przez los jednostki. Seans na pewno nie jest przyjemny, momentami nawet trudny. Jest tak, ponieważ film przedstawia setki, jak nie tysiące, prawdziwych sytuacji. Zdarzeń, w których z uwagi na nieudolność systemu i zawieranie niekorzystnych umów kredytowych, wiele osób ląduje na ulicy bez dachu nad głową. Ostatnia plansza wyświetlana po filmie wskazuje, że dziennie takich eksmisji (los desahucios) jest dokonywanych w Hiszpanii około 100.  

Kim jest główny bohater filmu?

Wydawać by się mogło, że głównym bohaterem tego filmu jest Rafa (Luis Tosar). Aktywista prawnik, załatwiających mnóstwo różnych spraw, np. od podpisania dokumentów aż po wymianę butli z gazem, aby pomóc swoim bezbronnym podopiecznym. Chce pomóc wszystkim, ale tak naprawdę nie jest świadomy tego, że jest to tylko i wyłącznie idealne marzenie, którego nie jest w stanie spełnić choćby dlatego, że walka z systemem jest niesprawiedliwa, doba ma tylko 24 godziny i ciągle zawodzi swoich bliskich. Moim zdaniem, Rafa jest tylko elementem wprawiającym w ruch całą historię i spinającą prawie wszystkie wątki, bowiem głównym bohaterem tego filmu jest po prostu całe społeczeństwo i wszelakie patologiczne zjawiska, które w nim funkcjonują.

Hiszpańskie kino

marzec to miesiąc hiszpańskiego kina

Utalentowana hiszpańska aktorka

W całym filmie poznajemy różnych bohaterów – archetypów, wskazujących na prawdziwe sytuacje, które z łatwością można zauważyć w biedniejszych dzielnicach większości hiszpańskich miast. Azucena (Penélope Cruz) jest pracującą matką walczącą o zatrzymanie zbliżającej się eksmisji. Z kolei jej mąż, Manuel, wydawać by się mogło nie okazuje jej żadnego wsparcia, ale sam również skrywa bardzo smutną historię. Czyli życie imigrantów pełne stereotypów i uprzedzeń, przyczyniających się do niemożności znalezienia godnej pracy.

Eksmisja

Podczas jednej dodatkowej fuchy poznaje Germana z non stop dzwoniącym telefonem. Okazuje się, że w przeszłości bardzo zawiódł swoich rodziców i zerwał z nimi kontakt, żeby nie sprawiać im więcej bólu. Nie wie jednak tego, że jego matka znalazła się w naprawdę strasznej sytuacji i jej również grozi eksmisja. Lista tragicznych bohaterów próbujących zmienić swój los jest jeszcze dłuższa: bezimienne pracownice instytucji, które nie mogą pomóc swoim podopiecznym, pracująca całymi dniami matka – imigrantka, aktywiści działający przeciwko eksmisjom…

Hiszpańskie kino

eksmisja to problem wielu hiszpanów

Tydzień Hiszpańskiego Kina

film pełni rolę edukacyjną

Trudny, ale ważny!

Takie filmy jak 24 godziny są potrzebne z kilku powodów. Po pierwsze, usuwają nagromadzone stereotypy o Hiszpanii, gdzie wszędzie jest piaszczysta plaża, piękna pogoda, drinki i jachty. Ten kraj, tak samo jak wszystkie inne, boryka się z wieloma problemami, które negatywnie wpływają na życie mieszkańców. Co więcej, pełni funkcję edukacyjną i może być ze spokojem wyświetlany w szkołach czy uczelniach podczas zajęć na temat aktualnej sytuacji społecznej w Hiszpanii. Mam wrażenie, że przez powracającą ekspozycję (np. audycje radiowe na temat cen ogrzewania) film jest momentami aż za dydaktyczny. Nie daje widzom możliwości własnej interpretacji faktów, ale 24 godziny ma być głównie realistycznym odbiciem współczesnej Hiszpanii i pokazać sprawy takimi, jakimi są naprawdę.

Co się zmieniło?

Ciekawostką jest, że Luis Tosar zagrał w 2002 roku w Poniedziałkach w słońcu (Los lunes al sol), który również opowiadał o podobnych problemach sprzed dwóch dekad. Można zatem obejrzeć oba filmy i wysunąć wnioski, czy i jak zmieniły się pewne społeczno-gospodarcze zagadnienia trapiące Hiszpanów.

Trailer filmu En los márgenes

Recenzja filmu Dzikie słoneczniki

Skoro recenzję poprzedniego filmu zaczęliśmy od analizy tytułu, to tutaj zrobimy tak samo. Girasoles silvestres (2022) przetłumaczono w sposób dosłowny i daje nam spore pole do interpretacji. Moim zdaniem, obraz dzikorosnących słoneczników ma być odzwierciedleniem zagubionych bohaterów. Podejmują pewne decyzje, dając się ponieść chwili bez rozważenia wszystkich możliwych konsekwencji. Dzikorosnące słoneczniki są z daleka piękne i miło się na nie patrzy, ale koniec końców, stają się problematyczne, kiedy jest ich więcej i nie możemy nad nimi zapanować.

Tydzień Hiszpańskiego Kina

girasoles znaczy słoneczniki

Academia Girasol - szkoła języka hiszpańskiego

girasol to też nazwa naszej szkoły 🙂

Melilla w północnej Afryce

Główną bohaterką tego filmu jest Julia (Anna Castillo), dwudziestoparoletnia samotna matka dwójki dzieci. Jest widocznie zagubiona, nie wie, co zrobić ze swoim życiem. Swój wolny czas spędza na oglądaniu filmików na telefonie. Pewnego dnia, decyduje się na spotkanie z bratem swojej koleżanki, Óscarem. Jednak nie wie, że już niedługo będzie żałować tej decyzji. Óscar nie pracuje, ma wiele tatuaży, lubi dbać o swoje ciało i jest szaleńczo zakochany w Julii. Na początku wszystko wydaje się być w porządku. Niestety, okazuje się, że Óscar jest bardzo zazdrosny i po jednej ze wspólnych imprez dopuszcza się przemocy wobec swojej partnerki. Jest to moment przełomowy: Julia zostawia Óscara i przeprowadza się do Melilli. Czyli hiszpańskiego miasta na terytorium Maroka, gdzie mieszka ojciec jej dzieci.

Miasto nad Morzem Śródziemnym

Marcos stara się być dobrym rodzicem, ale dochodzi do wniosku, że woli pomagać Julii na odległość. Nie chce brać czynnego udziału w wychowywaniu dzieci. Zdesperowana kobieta wraca do Barcelony i daje sobie spokój z facetami. Nie trwa to zbyt długo, ponieważ dość szybko umawia się na piwo z Àlexem, starym znajomym ze szkoły, który, de facto, pojawił się w tym filmie już dwa razy. Jest zupełnie z innego świata, ale, na pierwszy rzut oka, tworzą z Julią dość dobry duet.

Tydzień Hiszpańskiego Kina

jedna z dzielnic barcelony

Kursy - Academia Girasol - język hiszpański - Poznań

kilka scen zagrano w języku katalońskim

Samotność

Kobieta zachodzi w ciążę i chce spełnić swoje największe marzenie: zostać pielęgniarką. Niemniej, cała sytuacja ją po prostu przerasta, znowu jest samotną matką (Àlex dużo pracuje i prawdopodobnie jest o krok od nawiązania romansu) i nie dostaje wsparcia, na które zasługuje. Julia przechodzi przez wielkie załamanie nerwowe. Tym razem, jej partner w porę zdaje sobie sprawę ze swoich „grzechów”. Na koniec obiecuje zmianę i walkę o ich związek i rodzinę.

Język kataloński w filmie

Nie jest to film akcji, ma wiele wolniejszych momentów skłaniających do refleksji. Ciche fragmenty są zestawione z ognistymi scenami kłótni między partnerami, które sprawiają, że czujemy na własnej skórze emocje towarzyszące głównej bohaterce. W pewnym sensie, film ten opowiada o dorastaniu, odnajdywania siebie i pogodzeniu się ze swoją sytuacją. Choć poznajemy konkretnych bohaterów i skupiamy się na historii Julii, możemy odnaleźć w niej wiele uniwersalnych refleksji i się z nią utożsamić. Z uwagi na fakt, że akcja głównie dzieje się w Barcelonie, kilka scen zostało zagranych w języku katalońskim. Co daje nam namiastkę prawdziwej sytuacji językowej w tym mieście.


Artykuł Maliwiny o wyjeździe zagranicznym

Czy warto uczyć się języka katalońskiego?


Hiszpańska narodowa nagroda filmowa

Co więcej, film porusza kilka ważnych aktualnych tematów: przemoc wobec kobiet, samotne macierzyństwo, nielegalna emigracja, pandemia koronawirusa… Dzikie słoneczniki na pewno ich nie wyczerpuje, ale umiejscawia akcję we współczesnym kontekście. Warto wspomnieć, że aktorka grająca Julię została nominowana za tę rolę do nagrody Goya, hiszpańskiego odpowiednika Oscarów.

Trailer filmu Girasoles silvestres

Który film wolelibyście obejrzeć po przeczytaniu moich recenzji? A może byliście na innych seansach Tygodnia Hiszpańskiego Kina? Podzielcie się ze mną swoimi przemyśleniami w komentarzach!

Artykuły, które mogą Cię zainteresować!

Leave a Reply